Dlaczego muzyka disco polo
nadal ma swoich fanów?
Muzyka disco polo ma swoich fanów ze
względu na lekkość i łatwość jej stworzenia, zaprezentowania publiczności na
weselu, festynie lub zabawie zakrapianej alkoholem, gdzie wśród ludzi
zażenowanych na co dzień prostymi melodiami, nagle okazuje się, że wszyscy
znają tekst o majteczkach w kropeczki, czy też o sąsiadce z naprzeciwka. Taka
muzyka ze względu na jej elektroniczny rytm do potupania nóżką łatwo wpada w
ucho i w końcu zyskuje swoich fanów.
Nazwa disco polo powstała w 1993 (w podobieństwie Italo disco), a gatunek powstał z piosenek ludowych oraz weselnych, ale grane były na instrumentach klawiszowych, co w połowie lat dziewięćdziesiątych przyniosło muzyce disco polo wielką ilość fanów. Na przestrzeni wieków większość ludzi żądała mniejszej pompy przy wydarzeniach kulturalnych. Ludzie od życia żądają głównie chleba i igrzysk, zatem lud pracujący (czyli większość społeczeństwa) chce na czymś się rozerwać. W odległych czasach opera stała się mało popularna, zatem powstała operetka, która była krótsza, zabawniejsza, bardziej lekka. Jednak i to było dla ludzi za dużym wysiłkiem, więc powstał musical, który znowu trafił w gusta, ale to dalej nie było to. I tak po nitce do kłębka lud pracujący w Polsce mógł w latach dziewięćdziesiątych rozsiąść się wygodnie w niedzielne przedpołudnie przed telewizorem i słuchać zupełnie niewymagających myślenia kawałków, których teksty i tak znają wszyscy. Ciekawym przypadkiem była pastiszowa piosenka autorstwa Andrzeja Korzyńskiego, w wykonaniu Marka Kondrata i Marleny Drozdowskiej pt. Mydełko Fa. Owa piosenka była prześmiewcza względem muzyki chodnikowej, jednak przez fanów disco polo została przyjęta jako przebój, a nawet utrzymywała się przez kilka tygodni na pierwszym miejscu listy międzynarodowych przebojów radia For You w Chicago. Później muzyka disco polo została odstawiona w kąt przez stacje muzyczne i telewizyjne, węsząc większy dochód i popularność nomen omen w muzyce pop. Jednak fortuna kołem się toczy i muzyka disco polo, po kilku latach wróciła na dobre do dyskotek, do Internetu, telewizji i radia. Od kilku miesięcy miano najpopularniejszej polskiej telewizji muzycznej przypada Polo TV (stacja, która puszcza kawałki disco polo), a na liście YouTube 100, czyli na liście stu najpopularniejszych teledysków na YouTube pojawiła się piosenka zespołu Weekend – Ona tańczy dla mnie, która ma na dzień dzisiejszy ponad 55 milionów wyświetleń. Szał tej piosenki porwał całą Polskę – od kibiców, sportowców, tancerzy, aż po dziennikarzy. Czytając komentarze pod piosenką zespołu Weekend można się domyślić, że popularność muzyki chodnikowej w Polsce jest dla wielu enigmą. Wpatrując się jednak głębiej w komentarze zachwalające tę piosenkę, można wysnuć wniosek, że ten gatunek stał się w Polsce tradycją, powodem do dumy, a ponownym impulsem do słuchania owej muzyki, ale tym razem bez powodu do wstydu, ani bez żadnych kompleksów, jak to miało miejsce w latach dziewięćdziesiątych.
Muzyka disco polo nadal ma swoich fanów, bo ten gatunek muzyczny to moda, a moda ma to do siebie, że prędzej, czy później – wraca. Jak się przekonaliśmy potrafi wrócić i namieszać bardziej, niż poprzednio. Tradycją na studniówkach nie jest już tylko polonez przygotowywany przez maturzystów, ale także pląsy przy muzyce disco polo. O gustach można nie dyskutować, można je przemilczeć, ale mania muzyki chodnikowej, która stała się w Polsce kulturą, nie jest zjawiskiem przelotnym. Jako puentę tego referatu podam fakt, że na razie fanów omawianego gatunku muzycznego szybko nie ubędzie – ze względu na to, że polski zespół grający disco polo – Bayer Full – w 2010 roku podpisał kontrakt z Chińczykami na 67 milionów płyt. To 191-krotność minimum, jakiego potrzeba do zdobycia Diamentowej Płyty.
0 komentarze:
Prześlij komentarz