środa, 3 kwietnia 2013



Witam wszystkich, którzy wpadli na tego bloga z zachętą dorobienia sobie kilku złotych, założenia swojej własnej marki w Internecie, czy też z zaciekawienia lub chęci poszerzenia swojej wiedzy na temat finansów i zarabiania pieniędze (nie tylko w sieci).

Zacznę od krótkiego przedstawienia mojej postaci oraz uzasadnienia założenia owego bloga.
Mam na imię Piotr, pochodzę z niewielkiej miejscowości i jestem studentem trzeciego roku ekonomii, stąd zainteresowanie finansami. Bloga założyłem, aby nieść dobrą nowinę światu: Da się zarobić duże pieniądze na małych bzdetach. Założyłem tego bloga, bo sam zarabiam na kilku blogach oraz kilku platformach, które przynoszą zyski w granicach około 100~150 Euro miesięcznie, przy naprawdę minimalnym wkładzie pracy.
To co mam zamiar zrobić, to się nazywa "transfer wiedzy", mam nadzieję, że przy odrobinie szczęścia wielu osobom czytającym tego bloga wpadnie do kabony dobra sumka, czym przyczynię się do poprawienia polskiej gospodarki! :)
Nie ukrywam, że na tym blogu również mam zamiar zarabiać, bo taką mam żyłkę, że wszędzie węszę interes i Was też chętnie na to uczulam. Gdzie znajdziecie swoją niszę, czerpcie wiadrami, to co z niej uda się Wam wyciągnąć, bo jak uważał A. Smith - każdy z nas jest egoistą, każdy chce jak najwięcej dla siebie.

Słowo wstępu już za nami, zatem zapraszam do czytania kolejnych postów, w których spróbujemy wspólnie dotrzeć do tajemnicy, która tak naprawdę nie jest żadnym sekretem (bo pieniądze leżą na ulicy) - jak zarobić, przy małym nakładzie kasy.



Widzisz te pięć dych? Co możesz sobie pomyśleć, jeśli powiem Ci, że taki banknocik może pojawiać się codziennie w Twoim portfelu, kiedy będziesz wesoło popijał piwo z kumplami, obżerał się ulubionym hamburgerem (nie polecam!) albo będziesz siedział w fotelu, czytając książki?

Na szczęście, wiem, że ludzie są w tej kwestii na dzień dzisiejszy na tyle wyedukowani, że nie powiedzą, że to niemożliwe.

PASYWNY DOCHÓD - podstawy

Po pierwsze primo - polecam książkę Roberta Kiyosaki "Bogaty ojciec, biedny ojciec", do której będę często się odwoływał, ponieważ według mnie, to powinna być Biblia nie tyle współczesnych biznesmenów, co ludzi zarządzających jakimkolwiek kapitałem.

Ale do rzeczy...

Dochód pasywny jest wtedy, gdy dostajemy pieniążki bez naszego stałego zaangażowania w tę robotę, czyli, gdy raz wykonamy jakiś nasz projekt (potem możemy go sobie ulepszać wedle woli), a ten przynosi nam zysk, gdy śpimy lub gdy już zastanawiamy się w co zainwestujemy nasz kapitalik.

Najprostszym przykładem takiego dochodu są odsetki z lokat bankowych (Raz wrzucimy nasz hajs na konto i procenty już robią swoje dodając sumkę do naszego rachunku bankowego).Chyba najczęstszym z internetowych przykładów, jakie mi przychodzą do głowy są blogi lub vlogi. Zakładasz coś takiego, wrzucasz posta (lub filmik) raz na jakiś czas, a reklamy kontekstowe (o reklamach kontekstowych jeszcze sobie powiemy) robią swoje nabijając dochód generowany przez nieświadomych bywalców naszej stronki.
Tak samo się dzieje, gdy kupimy nieruchomości (lub jeszcze lepiej, gdy dostaniemy w spadku! :>) i odcinamy kupony wynajmując je osobom, których nie stać na kupno takiego lokum.



- Tomuś, zejdźże z tego komputera! Garba złapiesz, oczy ci wysiądą!
- Ależ mamuś/żonko (to do wyboru) Ja tu się staram trochę dorobić na jakieś małe wydatki.
- No co ty pieprzysz za głupoty? Jak w tych internetach zarobisz? Na czym? 
- No na sieciach afiliacyjnych i na reklamach kontekstowych!
- A idźże z tą piekielną maszyną! Nic nie zarobisz, tylko nas w jakieś długi wciągniesz!
No jakbym słyszał dialog sprzed kilku miesięcy! 
Jedna z najważniejszych kwestii, zanim przystąpimy do zakładania kont internetowych na wpływy z reklam lub z poleceń, to nasze nastawienie do takiego typu zarabiania. 
Wiadomą rzeczą jest to, że przy niewielkim wkładzie da się zarobić już jakieś tam pieniądze na mały wyjazd w góry dzięki dochodowi pasywnemu, ale jednak jakąś ilość tej pracy musimy w to włożyć, a często się zdarza, że w to, co robimy wkładamy nasze serce, dzięki czemu nasz twór staje się tylko bardziej wyrazisty, no i co tu dużo mówić, jest lepszy, bo od razu widać, że jest pisany z pasji.
ALE JA CHCĘ ZAROBIĆ I W OGÓLE SIĘ NIE NAROBIĆ!

Zapomnij, chłopie. W takim wypadku musiałbyś mieć naprawdę kupę kasy (a zakładam, że nie masz, bo już dawno miałbyś swoich financial coachów i nie czytałbyś porad na moim blogu) albo ukraść jakiś patent wynalazku i od tego odcinać kupony. Czas to pieniądz, dlatego skup się, podkasz rękawy i rzuć się w ten wir przyjemnego z pożytecznym, bo gdy zaczniesz zarabiać na tym, co jest Twoim hobby albo tym, co uwielbiasz, to wkrótce się przekonasz, że cudownie jest czerpać korzyści z przyjemności (ale przypominam, dopiero po pewnym wkładzie pracy!)


Zanim jeszcze pogadamy sobie o umieszczeniu reklam na naszym kanale blogowym, warto się przedtem zastanowić o czym w ogóle będzie ta nasza stronka/nasz bloga.
Jeśli już masz swój świetny pomysł i wiesz, że na tym zarobisz dużo szmalcu, to chwała Tobie, możesz odpuścić sobie dalsze czytanie tego posta. Natomiast jeśli nie masz pojęcia...

TEMATYKA BLOGA

To co już powiedziałem, czyli: najlepiej sprzedasz swoje teksty, pisząc to co uwielbiasz, prosto z serca. Co nie znaczy, że nie zarobisz, pisząc wypociny zupełnie niezwiązane z Twoimi zainteresowaniami, ale trafiające w pewną niszę, bo wiadomo, że to co jest najważniejsze, to temat + treść = czytelnicy. (HEJ! Opatentuje to, jako mój wynalazek i nazwę teoria T+T=C)
No to co z tymi tematami?
  • finanse - to tak idąc tropem tego bloga i jeszcze pewnie kilkuset innych...
  • kuchnia (czyli kulinarne zapędy)
  • technologie
  • nauka i technika
  • geografia
  • historia
  • nieruchomości
  • zdrowie
  • motoryzacja
  • blog podróżniczy
  • porady z życia wzięte
  • fotoblog
No i jeszcze pewnie wiele hobbystycznych idei, które przyszły Wam do głowy i są o wiele lepsze, niż te ogólniki, które wypisałem wyżej. Okej! Załóżmy, że już macie pomysł i macie już nawet nazwę na swojego bloga, zatem czas założenia bloga na (chyba) najpopularniejszej platformie, czyli blogger.com
Teraz rejestrujemy nowe konto Google lub używamy starego, po czym wchodzimy na nasz profil i klikamy sobie ten mały przycisk: "Utwórz blog", wpisujemy tytuł oraz nazwę naszego tworu, po czym ze skupieniem wybieramy wygląd w menu szablonów i zaczynamy blogować. W prawym górnym rogu, gdy wejdziemy w sekcję "Projekt", a potem spojrzymy na kolumnę po lewej, uśmiecha się do nas przycisk "Zarobki". 


Długi post nam wyszedł, co? :)



0 komentarze:

Prześlij komentarz