Michał wracał ze swoją żoną Pauliną z suto zakrapianej imprezy do domu. Oboje jednak nic nie pili na tej imprezie, on bo kierował samochodem, a ona była w ciąży. Było już grubo po zmroku, a do domu zostało im jeszcze kilkanaście kilometrów. Zmęczenie dało się we znaki podróżnym, bo Paulina zasnęła, natomiast Michał jechał wciąż przecierając oczy, jednak pierwszy wysiadł mu pęcherz, bo poczuł że musi oddać mocz gdziekolwiek, a zatoka przy drodze wydawała mu się odpowiednia, by tam zaparkować. Wysiadł na chwilę i zostawił śpiącą Paulinę w samochodzie.
Gdy kobieta się obudziła, było nadal ciemno, a Michała nie było w samochodzie. Nagle usłyszała stukanie i drapanie na dachu samochodu. Pomyślała, że na pewno stąd nie wysiądzie, ale jej męża nie było w samochodzie. Gdy stukania się nasiliły, Paulina zrozumiała, że musi ratować swoje życie, usiadła na miejscu kierowcy i ruszyła z piskiem opon.
Na drugi dzień, już po zawiadomieniu policji, Paulina pojechała na miejsce zdarzenia wraz z funkcjonariuszami i tam dowiedziała się, że Michał został powieszony, a egzekucję wykonała właśnie ona, bo to jej mąż dawał znaki, by nie ruszała, kopiąc w blachę samochodu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz